Tomasz Kowalski


Tomasz Kowalski stworzył osobny, bujny język, gęsty od wspomnień malarstwa dawnych mistrzów. Zadebiutował w 2006 r. jako student trzeciego roku Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, proponując bardzo spójny i dojrzały zbiór obrazów, w niczym nie podobny do ówczesnych standardów. Triumfy święciła uproszczona, realistyczna estetyka i płaskie plamy koloru ilustrujące codzienne życie w Polsce. Artyści z Grupy Ładnie obalili przekonanie o śmierci malarstwa. Prace Tomasza Kowalskiego były kolejnym zwrotem. Pokazał namalowane z wielką dbałością, dziwne historie, które roiły się od bohaterów – bardziej manekinów niż portretów realnych postaci, zaplątanych w gąszczu roślin, owadów, pajęczyn. Pojawiły się trudne do zidentyfikowania maszyny, zasłony i kotary. Wszystko to przypomina ilustrację teatru, jakiejś szkatułkowej konstrukcji, wielkiej machinerii. Stosowane przez artystę przybrudzone kolory, bliskie klimatem kolekcjom starych pinakotek, odrealniają całe przedstawienie, niemożliwe do umiejscowienia w konkretnym czasie i miejscu.

Artysta z wielką swobodą korzysta z cytatów sztuki dawnej; Peter Breugel, James Ensor, mistrzowie włoscy, holenderscy, flamandzcy, wspomnienia genialnych martwych natur z XVII wieku, wszystko niby znajome, choć bardzo własne i osobne. Stosuje olej, akwarele, gwasze. Maluje na papierze, płótnie, desce. Z czasem dwuwymiarowe historie zyskały ciąg dalszy w realizacjach przestrzennych. Artysta stał się konstruktorem maszyn, które wcześniej namalował. Na wystawach pojawiały się w towarzystwie obrazów. Światy, które powołał anektowały przestrzeń, raz przedstawione motywy obsesyjnie powracały. Opowieść początkowo zilustrowana na jednym obrazie, zaczęła toczyć się pomiędzy poszczególnymi pracami, jak w przypadku obrazu namalowanego na awersie i rewersie płótna. Wśród bohaterów przewija się postać męska w meloniku i w butach z wysokimi cholewkami. Brak tytułów rozszerza pole interpretacji. W ostatnich pracach artysta eksploruje podobne tematy, kontynuuje tę samą opowieść, choć częściej w szerszej gamie kolorów i z mniejszą ilością szczegółów. Rysunek jest mniej dopracowany, bardziej rozedrgany. Zdarzają się niemal abstrakcyjne prace, jak czarny gwasz z zarysem kilku białych liń czy sklejka wyklejona białą plasteliną.

Tomasz Kowalski - (ur. 1984 w Szczebrzeszynie) uczestnik pleneru w Jeżowie, od 2004 r. student malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Maluje, tworzy obiekto-maszyny, nie zajmuje się muzyką, chciałby nakręcić wideo. Jego debiutancka wystawa dla wielu była odkryciem roku, uznawany za jednego z najlepiej zapowiadających się polskich artystów.

Wystawy indywidualne:
2009 - Kunstlerhaus Bethanien, Berlin
2009 - Centrum Sztuki Współczesnej, Toruń (z Normanem Leto)
2009 - Carlier I Gebauer, Berlin
2008 - Art Kabinett, Art Basel Miami Beach, Miami
2008 - Carlier I Gebauer, Berlin
2008 - Piosenka, Galeria Pies, Poznań
2008 - BWA, Zielona Góra
2007 - Żak Galerie, Berlin
2006 - Galeria Nova, Kraków



< wstecz